piątek, 1 stycznia 2016

Rozdział 28

Nie sądziła, że osoba którą darzy uczuciem może ją tak skrzywdzić. Nie mogła uwierzyć w to co przed kilkunastoma minutami usłyszała z ust narzeczonego, albo tego co nie usłyszała. Liczyła, że powie: "Nie uważam Cię za narkomankę. " Czy coś w tym stylu. Ale On milczał. Milczenie jest najgorsze. Spakowała kilka najpotrzebniejszych rzeczy i wyszła...
***
Był wściekły, że nie odpowiedział Jej na to pytanie. Teraz może Ją stracić. Na co mu to było? Tak Ją kocha.. a przez głupotę i nierozwiązany problem może Ją stracić.
-Doktorze. Mogę sie zwolnić?
-Ty też? Martyna dopiero co zeszła z dyżuru-rzekł Banach.
-To bardzo ważne. Palnąłem coś bardzo głupiego.
-Dobra, idź. Tylko musicie to odpracować.
Szybko pobiegł do szatni się przebrać.
***
Czekała na pociąg.
-Poproszę jeden bilet dla niepalących.
-Do jakiego miasta?-zapytała kasjerka.
-Gdziekolwiek-odrzekła.
-To może do jakieś podwarszawskiej miejscowości?
-Może być.
Postanowiła odwiedzić ciotkę. Może tam zazna trochę świętego spokoju.
***
Wbiegł do mieszkania.
-Martyna!-krzyknął. Na stole znalazł kartkę: Nie sądziłam, że mogę się tak na Tobie zawieść. Wyjeżdżam. Nie dzwoń. I tak nie odbiorę. Odezwę się. 
Cholera!-pomyślał. Teraz pozostało mu zastanowić się, gdzie mogła wyjechać...

NASTĘPNEGO DNIA
-To powiesz mi dlaczego przyjechałaś mnie odwiedzić?-zapytała ciotka Celina.
-To nie mogę Cię tak po prostu odwiedzić?
-Przecież widzę, że coś się stało. Opowiadaj wszystko co leży na sercu.
Martyna usiadła i zaczęła opowiadać ciotce wydarzenia z ostatnich miesięcy. Mocno się przy tym rozkleiła. Przecież nie jest z kamienia i też ma uczucia.
-Najgorsze było to, że nic nie powiedział. Nawet nie próbował mnie zatrzymać. Pozwolił, żebym odeszła.
-A pozwoliłaś mu na to, żeby Cię zatrzymał?
-Nie. Uciekłam. Jak tchórz..
-Dzwoń do Niego i wyjaśnijcie sobie to całe zamieszanie. Jesteście piękną parą-podała Jej telefon, ale Kubicka nie zadzwoniła. Było Jej wstyd tych słów, które powiedziała Mu na odchodnym.

Był w stacji. Prawie nie spał. Zastanawiał się, gdzie może podziewać się ukochana. Zabolały Go słowa wypowiedziane przez Nią, ale Jej już wybaczył. Powiedziała to w złości i na pewno tak nie myśli..
-Widzę, że Martyna odpuściła sobie Ciebie-spostrzegła Renata siadajac przez Nim uśmiechając się uwodzicielsko.
-Nie odpuściła sobie.. Tylko musimy dać sobie kilka dni na przemyślenie.
-Nie wyglada to dobrze.. Ja jestem sama i Ty również..
-Tymczasowo.
-Właśnie-położyła dłoń na Jego barku.-Może byśmy gdzieś razem wyskoczyli jak za dawnych lat?
-Nigdzie razem nie wyskoczymy, rozumiesz?-ściagnął Jej rękę z swojego barku i odszedł.

KILKA DNI PÓŹNIEJ
-"Halo?"-dzwonił do Niego jakiś nieznany numer.
-"Dzień dobry, Piotrusiu. Z tej strony ciocia Celina. Martyna od kilku dni jest u mnie."
-"Wie, że ciocia dzwoni?"
-"Nie. Tęskni za Tobą i jest Jej wstyd. Żałuje tego."
-"Przyjadę po dyżurze."
-"Nie powiem Jej nic. To będzie niespodzianka dla Niej".
Rozłączył się. Pierwszy raz od tych kilku dni uśmiechnął się.
***
Stała nad rzeką i patrzyła na jesienno-zimowy krajobraz.  Było Jej zimno, ale nie wracała do domu po coś cieplejszego. Postanowiła tutaj zostać i dalej marznąć.
-To już koniec-powiedziała na głos.-Nie będzie Martyny i Piotra.
-Nie koniecznie-odrzekł Jej podchodząc do Niej.
-Czego chcesz?-spojrzała wrogo na Niego.
Mierzyli się spojrzeniami.


__________________________
Nowy Rok i nowe opowiadanie..
Czy Martyna i Piotr wyjaśnią sobie wszystkie nieporozumienia?
Szczęśliwego Nowego Roku Kochani! Niech ten rok będzie lepszy od poprzedniego ;3
Może jeszcze dziś dodam kolejne opowiadanie ;3





3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajne opowiadanie !! :)
    Myślę, że się pogodzą :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Rozdział 47 cz. 1

Tuż po tym jak kamerzysta odjechał para postanowiła nareszcie udać sie do hotelu na noc poślubną. Mimo, że juz mieszkali razem to i tak nie ...