sobota, 28 listopada 2015

Rozdział 22

Schodził z dyżuru. Miał dzwonić po taksówkę, ale ktoś uderzył go w głowę, zawlókł do auta i odjechał z piskiem opon.

***

Denerwowała się, bo miał przyjechać godzinę temu. Pewnie wziął dodatkowy dyżur-pomyślała i wyszła zamykając dom. Następnie udała się do garażu po samochód. Po około dwudziestu minutach była pod stacją. Wysiadła z samochodu i weszła do budynku. Przebrała się w "robocze" ubranie i postanowiła spróbować skontaktować się z narzeczonym, bo na pewno w stacji go nie było. 
-"Tu Piotrek Strzelecki. Po sygnale zostaw wiadomość"
-"Piotrek odezwij się. Martwię się."
Rozłaczyła sie i poszła do kuchni zrobić sobie mocnej kawy. Chwilę później przyszedł Adam.
-Piotrka nie ma?-zapytał. Ona pokiwała przecząco głową.-To do niego nie podobne. 
-Właśnie. Martwię się o niego. Może mu coś się stało?
-To mocny gość i na pewno nic mu nie będzie i pojawi się w progu stacji.
-Mam nadzieję... 

*** 


Obudził się. Nie wiedział, gdzie się znajduje. Był związany. Nie aż tak mocno, aby mógł się wyswobodzić. Jeśli spotka tego, co go porwał to mu wpie*dol da. Rozejrzał się po pomieszczeniu. Była to jakaś opuszczona rudera. 
-Widzę, że się obudziłeś śpiąca królewno-powiedział porywacz. 
-Czego chcesz?-zapytał. 
-Zostaw Martynę w spokoju. Ona zasługuje na kogoś lepszego niż TY. Niż ratownik medyczny, który nigdy jej nie zapewni tyle pieniędzy na ile zasługuje... 
-Damian! Mogłem się domyślić! Czego chcesz od Martyny?!
-Żeby związała się z kimś takim jak JA. 
-Gdy się dowie w jaki sposób chciałeś nas rozdzielić to będzie z Tobą źle. 
-Nie boję się ani Ciebie ani jej. Mam z nią rachunki z przeszłości do załatwienia. 
Przywalił mu znowu. Tym razem w twarz i wyszedł. 


***

Siedziała w stacji. Prawie cały dzień go nie ma...  Tak się cholernie o niego martwiła. Co jeśli miał wypadek? Albo go ktoś napadł? Dostała SMS-a od narzeczonego: Uważaj na tego Damiana. Wrócę wkrótce i wszystko wyjaśnię. Pamietaj, że Cię kocham! 
Piotrek, gdzie jesteś?-zapytała sama siebie. Szybko wsiadła do samochodu i odjechała do domu. Tam chciała to wszystko na spokojnie przemyśleć. Dlaczego ma uważać na Damiana?... 


_________________________________
Piotrek porwany przez... Damiana. 
Jak myślicie jak akcja potoczy się dalej?


 

2 komentarze:

  1. No, no nie spodziewałam sie takiego toku wydarzeń ;) mam nadzieję, że Piotrek wyjdzie z tego cało :/ oby Martynka była ostrożna. Reasumując: super opowiadanie i czekam na kolejne :)) Dziękuje za zaproszenie i jeszcze raz życzę miłego weekendu ;) Pozdrawiam gorąco, Miła W.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, tego się nie spodziewałam. :D Myślałam, że sprawy inaczej się potoczą, ale to jest zdecydowanie lepsze, niż to co sb wyobrażałam. Mam nadzieję, że wena Cię nie opuści i wstawisz jeszcze jakieś opowiadanie. Oby Martynka była ostrożna i nic jej się nie stało. Mam nadzieję że Piotrek jakoś zdoła się wydostać z tej przeklętej rudery i wszystko skończy się dobrze. Jesteś wspaniałą pisarką, zapraszam także na wattpada do czytania mojej nowej książki. Oto link: https://www.wattpad.com/story/55033626 pamiętaj także o konkursie na mojego bloga http://nsmartynkaistrzelecki.blogspot.com/ jestem pewna że go wygrasz. :) Jeszcze raz życzę miłego weekendu i czekam na nexta. :) #Wera :* PS: Niech wena cię nie opuszcza. :)

    OdpowiedzUsuń

Rozdział 47 cz. 1

Tuż po tym jak kamerzysta odjechał para postanowiła nareszcie udać sie do hotelu na noc poślubną. Mimo, że juz mieszkali razem to i tak nie ...