sobota, 28 listopada 2015

Rozdział 21

Ubrała jego koszulę i zeszła w niej na dół. Ledwo zakrywała jej pośladki.Zeszła do kuchni, gdzie on przygotowywał śniadanie. Usiadła na blacie i obserwowała go. Gdy ją zauważył minęło dobre parę minut. Oparł się o blat na którym siedziała i pocałował ją.
-Jak się spało, pani Strzelecka?
-Jaka pani Strzelecka?!
-Przecież to wczoraj uzgodniliśmy-powiedział całując ją w ramię.
-Byłam wtedy pod wpływem alkoholu i Twojego uroku, więc nie wiem,co wtedy mówiłam i robiłam.
-Serio mam taki urok osobisty?-zapytał mrugąjąc do niej.
-Żartowałam. Może miałeś kiedyś ten swój "urok", ale go teraz masz, bo jestem pod moim pantoflem. Spróbuj tylko flirtować z jakąś laską to marny Twój los-pogroziła mu.
-Spokojnie. Pod Twoim pantoflem nie mogę podjąć sam żadnej decyzji, pani Kubicka.
-Zawieziesz mnie do stacji na dwunastą?-zapytała przygryzając dolną wargę.
-Zrobię to pod jednym warunkiem..
-Jakim, kochanie?
-Naprawdę nie pamiętasz co wczoraj ugodniliśmy?
-Oczywiście, że pamiętam. Sierpień przyszłego roku, w naszym kościele parafialnym bierzemy ślub.
-Myślałem, że mam taki urok osobisty że jak mnie widzisz to o wszystkim zapominasz.
-Nie, nie masz. To podwieziesz mnie?
-Oczywiście.
Poszła się ubrać. Postanowiła ubrać jasne jeansy, niebieski T-Shirt i skórzaną kurtkę, którą kupił jej narzeczony. Zbliżała się jesień. Była już końcówka sierpnia. Za rok o tej porze będzie mężatką. Kto by pomyślał? Ona przeciwniczka małżeństwa i narzeczeństwa bierze ślub.  Jeśli on jest obok niej to może zrobić dosłownie wszystko. To się chyba nazywa miłość. Na dole czekał na nią, żeby ja odwieźć do pracy. Potem miała wrócić autobusem albo taksówką.
***
Skończyła dyżur. Był on ciężki. Co chwilę mieli jakieś wezwania. Nareszcie mogła odpocząć. Siedziała z zamkniętymi oczami na ławce. Gdy wstawała przyszedł do niej Damian.
-To może dziś pójdziemy na to piwo?-zaproponował.-Też skończyłem już.
-Może kiedy indziej, bo jestem zmęczona-skłamała.
-Twój narzeczony nie dowie się. Możesz być oto spokojna.
-Ale powiedziałam, że nie chcę dziś nigdzie z Tobą iść!-zareagowała nerwowo.
Piotr widząc jak narzeczona nerwowo rozmawia z doktorzyną podszedł do nich i powiedział:
-Chyba nie trzeba Ci powtarzać dwa razy?!
-O co sie czepiasz?! Nie z Tobą rozmawiam!
-Daj jej spokój, bo jest po ciężkim dyżurze.
-A co jeśli jej nie dam spokoju?
-To inaczej porozmawiamy-patrzyli sobie prosto w oczy i mierzyli się wzrokiem.
Martyna wiedziała, że jeszcze chwila a sie pobiją.
-Piotruś, możemy porozmawiać?-zapytała.
-Pewnie, chodźmy-odeszli kawałek od lekarza i byli za budynkiem stacji.-Kochanie, o co chodzi?
-Poradziłabym sobie.
-Martwię się o Ciebie. I nie pozwolę, żeby ten idiota truł Ci o tym spotkaniu i do niego
zachęcał, gdy Ty tego nie chcesz. Bierz auto i pojedź nim do domu. Ok?
-Ok. Wiesz co?
-Co?
-To słodkie, że tak o mnie się troszczysz... Jesteś moim rycerzem na białym koniu o którym zawsze marzyłam, gdy byłam małą dziewczynką.
-Wiem, bo jesteś moją ukochaną narzeczoną bez której nie wyobrażam sobie mojej dalszej egzystencji na tym świecie.
-Na serio?
-Tak.
-Kocham Cię.
-A ja Ciebie-pocałował ją w czoło.

________________________________
To opowiadanie jest skończone. :) 
Jak Wam się podoba? 
Nie wiem dlaczego, ale zawsze mi czegoś w tych opowiadaniach brakuje. Taka głupia Ja :') 
W kolejnym opowiadaniu zacznie się komplikować(chyba). Zobaczę jak to mi wyjdzie w mojej cudownej mózgownicy.. 
Next chyba jeszcze w tym tygodniu, ale niczego nie obiecuję :) 
Piszcie opinie w komentarzach! Bardzo zależy mi na Waszej opinii jako czytelników... :)


4 komentarze:

  1. Ach, jak ja uwielbiam Twoje opowiadania! Są genialne;) zwłaszcza, że jestem ogromną fanką pary Martyna i Piotrek. W dodatku zawsze tak wyobrażałam sobie postępowanie Piotrka . Stały, niezmienny i wierny rycerz Martynki. Zresztą w tych nowych odcinkach Na sygnale jest i będzie to widoczne.Cieszę się,że są zaręczeni i trochę mnie martwi,że sprawy mogą się zacząć komplikować. Mam tylko nadzieję,że nadal będą razem ;D Pozdrawiam Cię cieplutko i życzę udanego weekendu oraz nieopuszczającej weny:) Miła W. PS. Oczywiście z niecierpliwoscią czekam na kolejne opowiadanie ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na pewno będą razem, więc się oto nie martw ;) nie chcę zdradzać fabuły dalszych opowiadań publicznie ;D jak chcesz "pogadać" to zapraszam na priv: weronikakus99@gmail.com

      Usuń
  2. Uwielbiam twoje opowiadania! :D Jesteś wspaniała! Bardzo się cieszę, że są zaręczeni, ale trochę się denerwuję, że sprawy zaczną się komplikować. Zresztą, w nowych odcinkach z "Na sygnale", tzn. od 65 widać, że Piotrek zdecydowanie bardziej troszczy się o Martynkę, aniżeli o Renatę. Mam nadzieję, że Piotrek nie zostawi Martyny. :) Pozderki i czekam na next. :) Życzę miłego weekendu oraz weny! :* #Wera

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudna jak zawsze! Świetne opowiadanie! Czekam na następne! Buziolki ;* / Pysia-misia123

    OdpowiedzUsuń

Rozdział 47 cz. 1

Tuż po tym jak kamerzysta odjechał para postanowiła nareszcie udać sie do hotelu na noc poślubną. Mimo, że juz mieszkali razem to i tak nie ...