niedziela, 13 września 2015

Rozdział 5

Piotr

Martyna wprowadziła się do mnie prawie miesiąc  temu, a Tomek mieszka w jej mieszkaniu. Martyna gdyby się dowiedziała, że wczoraj spotkałem się z moją byłą dziewczyną, Renatą, to by łeb ukręciła. Żałuję tego, co się wtedy wydarzyło. Kubicka była w pracy, a Ja miałem wolne. Teraz jeszcze śpi, bo ma wolne, a Ja z zarządzenia Góry mam 24 h dyżur z nim i Adamem, który zaczynam za dwie godziny.  Boże, daj mi cierpliwość do niego. Znaczy Góry. Wstałem, poszedłem do łazienki wziąć prysznic. Po dziesięciu minutach wyszedłem zwarty i gotowy do działania. Martyna spała, a ja poszedłem zrobić sobie śniadanie. Muszę koniecznie przed dyżurem spotkać się z Adamem i z nim pogadać. Martyna oczywiście nie może się o tym dowiedzieć, bo ta informacja przekreśliłaby nasz związek. Szybko zjadłem i wyszedłem  z mieszkania zostawiając kartkę: 
"Muszę coś załatwić na mieście. Widzimy się jutro. Kocham Cię, Piotr."
Po 20 minutach dotarłem pod blok Adama i zadzwoniłem do niego:
-Adam, musimy koniecznie pogadać przed dyżurem. Jestem pod Twoim blokiem. 
-Co się stało?
-Mam problem. 
-Będę za chwilę. 
Czekałem pod blokiem. Adam 5 minut później wsiadł do mojego auta. 
-Co znowu zrobiłeś?
-Pamiętasz Renatę, moją byłą dziewczynę? 
-Tą rudowłosą piękność?
-Tak. A co?
-Znowu pojawiła się w moim życiu... 
-I? 
-Spotkałem się z nią... 
-Co się wydarzyło na tym spotkaniu...?
Miałem już otwarte usta, żeby powiedzieć przyjacielowi, ale na horyzoncie pojawiła się..Basia! 
-Chłopaki, dlaczego siedzicie w aucie?-zapytała. 
-Już mamy do pracy jechać-sztucznie się uśmiechnąłem i odjechaliśmy. 
-Dlaczego nie chciałeś rozmawiać przy Baśce?
-Gdyby się Ona dowiedziała, to powiedziałaby Martynie.. 
-To co się tam stało?
-Wiesz, że bardzo kochałem Renatę, ale ona złamała mi serce... 
-Tak, pamiętam.
-I to dlatego byłem taki dla kobiet. Renata po prostu złamała mi serce. Leczyłem się cały czas z niej... Ale gdy poznałem Martynę to zapomniałem o niej. Martyna sprawiła, że odżyłem. Wczoraj Martyna była na nocce. Poszedłem do Bociana, żeby napić się dobrego piwa. Przy barze spotkałem Renatę. Chwilę porozmawialiśmy, ale był taki huk, że nie można było normalnie porozmawiać. Zaprosiła mnie do siebie..
-Tak po prostu poszedłeś do niej?!!
-Gadaliśmy przy winie.. Film mi się urwał i się obudziłem przy niej. Szybko wyszedłem i poszedłem do domu. Na szczęście Martyny nie było jeszcze. Gdy wychodziłem do pracy to na szczęście spała. 
-Coś Ty zrobił?-byliśmy pod stacją. 
-Nie wiem. Na serio film mi się urwał, stary. 
-To musisz zapytać się Renaty, co się wydarzyło. Zadzwoń do niej. 
-Obiecaj, że nic Tynce nie powiesz! 
-Komu?
-Martynce. Tynce. 
-Aaa.. Przecież tylko matka mogła tak do niej mówić. 
-Będziesz mnie krył? 
-Tak. 
-Dzięki, Stary. 

Martyna


Wstałam chyba ok. dziesiątej. Nie pamiętam. Wczoraj znaczy dopiero o ósmej wróciłam do domu. Robimy teraz po 24 h. W kuchni na stole zobaczyłam kartkę od Piotrka. Ciekawe, co miał do załatwienia przed dyżurem? Może chce mi się oświadczyć? Za parę tygodni minie siedem miesięcy, odkąd jesteśmy razem! Szybko mijają te dni, tygodnie i miesiące! Niby już mieszkamy razem miesiąc, a Ja jeszcze parę rzeczy zostawiłam w moim starym mieszkaniu. Szybko zjadłam śniadanie i pojechałam do mieszkania. Dobrze, że mam jeszcze klucze, ale dziś drugi komplet oddam Młodemu. Mi się chyba już nie przydadzą. Weszłam do mieszkania, a Tomek spał na kanapie. 

-Cześć, Tomek! Sorry, że Cię budzę, ale przyjechałam po ostatnie moje rzeczy i żeby oddać Ci zapasowe klucze. Szybko się spakuję i mnie już nie ma. 
-Cześć, to Piotrka z Tobą nie ma?-zdziwił się, bo zawsze razem przychodziliśmy. 
-Nie, w pracy jest. Pracujemy po 24 h. Chociaż dziś wcześniej wyszedł. Miał coś do załatwienia na mieście. 
-Może chce Ci się oświadczyć? 
-Nie wiem. 
-Ile jesteście razem? 
-Prawie siedem miesięcy. 
-To chyba jego najdłuższy związek. 
-Doprawdy...?
-Dłygi był z Renatą. 
Usiadłam na kanapie. 
-Jaką Renatą?
-Był z nią prawie rok. Oświadczył jej się, ale Go odrzuciła. Niby szybko mu przeszło, ale.. długo się z niej leczył. 
Zdębiałam. Wstałam, zabrałam swoje rzeczy i dałam Młodemu klucze. 
-To.. cześć! 
Wyszłam. Na klatce spotkałam Basię. 
-Cześć, Martyna!-przytuliła.-Jeszcze się nie wyprowadziłaś? 
-Cześć! No, niestety. 
-Wejdziesz może do mnie? 
-Chętnie-sztucznie się uśmiechnęłam.
 Dręczyła mnie wypowiedź Tomka:  Był z nią prawie rok. Oświadczył jej się, ale Go odrzuciła. Niby szybko mu przeszło, ale.. długo się z niej leczył. 
-Martyna? 
-...
-Martynka? 
-Tak? Przepraszam Cię, ale się zamyśliłam. 
-Coś się stało? Nie mów, że nie, bo widzę. Pokłóciłaś się z Piotrkiem?
-Nie. Byłam u Tomka. Wspomniał o jakieś Renacie, z którą Piotrek był. Mówił, że jej się oświadczył, ale Go odrzuciła i że się z niej długo leczył. 
-Aaa.. o niej Ci mówił? Rano też się dziwnie zachowywał. Coś się z Adamem kombinował. Może Ci się oświadczy. 
Zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz. Dzwonił Piotrek. Wyświetliło mi się Jego uśmiechnięte zdjecie. 
-Halo?
-Co tam, Skarbie? 
-Może Ty mi powiesz co kombinujesz?
-Ja?
-Nie, Duch Święty. Wiesz. 

Piotr

-Nie, Duch Święty. Wiesz.-musiałem coś na szybko wymyślić, żeby się nie domyśliła. 
-Aaa.. przypomniało mi się. Niespodziankę. Wyjedziemy na krótkie wakacje.
-W zimie?
-Tak! Postaram się o wolne dla nas u Góry i pojedziemy w góry.
-Przecież nie umiem jeździć na nartach! 
-To Cię nauczę, nie ma problemu. Za parę dni pojedziemy. Spróbuję coś wykombinować. 
-Niech Ci będzie-odparła zrezygnowana. 
Po skończonej rozmowie z Martyną poszedłem do Góry starać się o urlop. Udało mi się wytargować  pięć dni za tydzień. Dostałem SMS-a od Renaty:
Widzę, że b. dobrze układa sie z dziewczyną. Co byś powiedział, gdyby się dowiedziała, że ją zdradziłeś? Ta noc będzie Cię drogo kosztować, Strzelecki... Całuję, Renata 


4 komentarze:

  1. Ups..?
    To się narobiło.
    Piotrek jaki ty jesteś ingenuo!
    Biedna Martynka...
    Zabije tą Renate!

    RIZDZIAŁ JAK ZWYKLE ŚWIETNY!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję. narazie Martyna nic się o tym nie dowie. znaczy: Piotrek opowie jej trochę o swojej przeszłości ;)

      Usuń
  2. Wspaniałe opowiadanie. Współczuję Martynie. Biedna... Pozdrawiam. Patrycja ��

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniałe opowiadanie. Współczuję Martynie. Biedna... Pozdrawiam. Patrycja ��

    OdpowiedzUsuń

Rozdział 47 cz. 1

Tuż po tym jak kamerzysta odjechał para postanowiła nareszcie udać sie do hotelu na noc poślubną. Mimo, że juz mieszkali razem to i tak nie ...