niedziela, 6 września 2015

Rozdział 4

Martyna


Dziś mamy nockę. Znaczy dopiero od 18:00. Wysypiam się w moim łóżku, bo u Piotrka mieszka tymczasowo jego brat, Tomek. W ciągu ostatnich kilku tygodniu dużo się działo.. to muszę przyznać. Mimo tego czuje się bardzo szczęśliwa i to dzięki Piotrkowi.. Muszę wstać, za niedługo Strzelecki po mnie przyjedzie. A dokładnie, to za pół godziny. 

Pół godziny później


Siedziałam w salonie z Piotrem i piliśmy herbatę, bo do dyżuru zostało trochę czasu.

-Myślałaś nad moja propozycją?-zapytał.
-Nad którą?-również zapytałam, bo chciałam się z niego ponabijać. Kocham to robić.
-Sama wiesz którą.
-Nie baw się teraz ze mną w zgadywanki.
-Dlaczego?
-Bo musimy iść do pracy, geniuszu. Mów prosto z mostu do jasnej...
-Już się nie denerwuj-objął mnie w pasie i pocałował w czoło.-O wspólne zamieszkanie. Zastanawiałaś sie nad tym?
-Zastanawiałam.
-I co?
Zamknęłam mieszkanie i weszliśmy do windy.
-Hmmm..
-Martynka-zbliżył się do mnie tak, że nasze usta dzieliło parę milimetrów.
-Ty lubisz mnie tak blokować, że nie mam innego wyboru, tylko muszę Ci odpowiadać patrząc Ci w oczy.
-Kocham Cię tak blokować.
-Dzięki za szczerość...-pocałował mnie namiętnie.
-To co?
-Co, co?
-Może przypomnę Ci o czym miałaś się zastanowić w domu, ok?
-Piotruś, zgrywałam sie na Tobie udając, że zapomniałam o tym, o czym ostatnio rozmawialiśmy, a Ty w to uwierzyłeś jak dziecko.
-To jaka jest Twoja odpowiedź?
Dojechaliśmy akurat do stacji.
-Tak.
-Co tak?-zapytał Adam, który usłyszał kawałek naszej rozmowy.
-Cześć, Adaś-powiedziałam i przytuliłam sąsiada. Spojrzałam na Piotrka.-Co macie takie miny jakbyście zobaczyli ducha?
-A nic, nic-odpowiedział Piotrek.-Spieszymy się na dyżur.-Szybko odeszliśmy i poszliśmy prosto do szatni.-Dokończymy naszą rozmowę ?
-Tak, odpowiadam: tak.-moimi rekami  objęłam go na szyi. Musiałam stanąć na palcach, żeby dostać do jego szyi.
-Nawet nie wiesz, jak się cieszę-pocałował mnie.
-Ja też-przytuliłam się do niego.
Za chwilę dostaliśmy wezwanie.


***
Było coś po północy. Siedziałam na kanapie w stacji i oglądałam horror. Rechotałam się tak, że sie dziwiłam, że Wiktor się nie obudził.. Podszedł do mnie Piotr i usiadł koło mnie i mnie objął.
-Na co patrzysz, że tak się rechtasz? Komedia jakaś?
-Nie, horror.
-Z Tobą chyba jest coś nie tak. Z kim ja się związałem-uśmiechnął się głupkowato.
-Każdy ma jakieś dziwactwa. To nie moja wina, że horrory mnie śmieszą. Wiktora za to usypiają.
-Ja mam tylko jedno dziwactwo..-spojrzał mi prosto w oczy.
-Jakie?
-Moim dziwactwem jest moja miłość do Ciebie, Martyna.
Zmieszana odwróciłam głowę w drugą stronę tak by Piotr nie widział, że się zarumieniłam przez jego komplement...
-21 S, zgłoś się!
-21 S, zgłaszam się!
-Leśna 18a, dziewczyna odurzona narkotykami.
-Przyjąłem, jedziemy. Doktorze, wezwanie mamy! Godzina 4:00 rano! Wszystkie imprezy się kończą.
-Ruchy, ruchy!-powiedział zaspanym głosem Banach.
Pojechaliśmy na wezwanie. Po kilkunastu minutach dotarliśmy do willi. Gdy podejmowaliśmy próby ratowania życia młodej dziewczyny syn właściciela próbował mi dać łapówkę:
-Powiesz, lalunio, że tą dziwkę znaleźliście w lesie!-włożył mi pieniądze za koszulkę, a ja mu przyłożyłam. W efekcie złamałam mu nos.
-Spróbuj jeszcze raz wyjechać do mnie z ,,lalunią", to dostaniesz mocniej i własna matka Cię nie pozna, zrozumiałeś?!
Pokiwał głową na tak.
-Martynka, w porządku?-zapytał Piotrek.
-Tak. Musiałam sobie pogadać z pewnym palantem.
-Młody, jak chcesz to Ci poprawię-powiedział Piotrek. To było kochane, że się tak o mnie troszczy.
Zabraliśmy ją do szpitala. Rano nasz dyżur dobiegł końca i mogliśmy wracać do domów. Spanie było moim najważniejszym priorytetem tego ranka...

_______________________________________________________

Kolejna część za nami <3 Jak Wam sie podoba? Dzisiaj krótsza. Będą krótsze części ... ; c
Następna część nie wiem kiedy będzie.. ; c
Zaczęła się szkoła. Jak Wam idzie? I do której klasy teraz poszliście?  Ja 1 TE
W kolejnych częściach będzie się dużo działo. Pojawią się nowi bohaterowie. Będzie wypadek, długa rozłąka... Na pewno nie będziecie się nudzić czytając, a ja pisząc ; D
Do następnego <3



6 komentarzy:

  1. Cudne kochana ^_^
    Nie wiem co powiedzieć...., a raczej napisać. Masz wieeeeelkiiiiiiii talent!
    K
    Ko
    Koc
    Koch
    Kocha
    Kocham
    <3<3<3<3<3
    C
    Ci
    Cię!!!!
    Kocham Cię!!!
    Ups... wydało się xD
    Dobra jestem walnięta, ale mam to po tacie hyhyhy ;)))
    A wracając do blogów to i tamte i ten świetnie prowadziłaś i prowadzisz nadal.
    Po prostu Cię Loffffam!!! <3<3<3

    Co do twojego pytania ze szkołą to obecnie jestem w 1b gim.
    Mamy tylko kilka osób z starej klasy w naszej nowej xD
    Ale jedna rzecz się nie zmieniła, a mianowicie to, że teraz mam nowych debili w klasie hahahah :D
    Kończe kochana ;(
    Caluski :*********
    Pysia-misia123

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wdg mnie czegoś tutaj brakuje . Pati znasz mnie i jestem cholernie ambitna, jeśli chodzi o te czy jakiekolwiek opowiadania ;D plan na tego bloga jest. w każdym bądź razie nie będzie cały czas kolorowo, bo bym przy pisaniu rzygała tęczą xdd
      dzięki za opinie ;**

      Usuń
    2. Wiadoma rzecz kochanaaa xD
      Buziulki ;****
      Pysia-misia123

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super opowiadanie! Jestem ciekawa dalszych części :)
    Pozdrawiam cieplutko:*
    Julka

    OdpowiedzUsuń
  4. Opowiadanie świetne. Czekam na kolejne. Pozdrawiam i życzę sukcesów w szkole. Patrycja

    OdpowiedzUsuń

Rozdział 47 cz. 1

Tuż po tym jak kamerzysta odjechał para postanowiła nareszcie udać sie do hotelu na noc poślubną. Mimo, że juz mieszkali razem to i tak nie ...